czwartek, 24 września 2020

Toruń i Inowrocław

14 lipca z dziećmi pojechałam do Torunia. Antek jeszcze nie był, a Zosia z chęcią sobie przypomniała.

Dzień był piękny, niezbyt gorąco, idealnie na spacerek po mieście.

Zaczęliśmy od poszukiwania miejsca do zaparkowania samochodu. Po małej rundce po centrum (roboty drogowe i objazdy) udało nam się tanio i blisko Starego Miasta zaparkować.

Pierwsze kroki skierowaliśmy oczywiście pod Krzywą Wieżę.





Następnie przeszliśmy uliczkami do katedry pw. św. Janów. Była też możliwość wejścia do środka. Chętnie sama obejrzałam wnętrza, bo bardzo dawno w nich nie byłam.
















Kolejny punkt to muzeum - Dom M. Kopernika. Bardzo się zmieniło od kiedy byłam w nim ostatnio. Sporo było multimedialnych rzeczy, ale z uwagi na pandemie, nie były dostępne.






Następnie poszliśmy do Muzeum Piernika. I tu miłe zaskoczenie (tego w planie nie mieliśmy), że były bilety na warsztaty z robienia pierników. Musieliśmy na nie poczekać, więc poszliśmy połazić po mieście, zjeść coś w Mc'Donaldzie i z powrotem do muzeum. Zrobiliśmy rundkę po rynku, zdjęcia przy pomniku Kopernika, przy osiołku i dalej do ruin zamku.



















Najedzeni poszliśmy na warsztaty piernikowe. Okazały się bardzo fajne. nawet nie myśleliśmy, że będziemy sami robić pierniki.












I na koniec spacerek bulwarem nad Wisła, na most na Wiśle i do samochodu.







Jadąc po drodze do Torunia, wymyśliłam, że może na chwilkę wjedziemy do Inowrocławia. Chciałam pokazać dzieciom jak wyglądają tężnie. Zawsze słynął z nich Ciechocinek, ale wiedziałam, że są w Inowrocławiu. W innych miastach małe też budują. Te inowrocławskie zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie.







I tu zakończyliśmy naszą bardzo udana wycieczkę.