niedziela, 27 grudnia 2020

Łęgi Rogalińskie

 Święta, święta i po świętach ...

     W sumie to nareszcie, bo to siedzenie, jedzenie. Kuba chciał wczoraj wyjść na  spacer, ale mi się nie chciało, był dzień leniwca czyli czytanie i filmy. I odkryliśmy grę strategiczna, którą Antoś dostał od Ilonki na ubiegłoroczną Gwiazdkę. Cały rok gra leżała, bo wydawała się trudna. Poczytaliśmy dokładnie i wcale trudna nie jest. Wciągnęła nas bardzo. Nazywa się "Siedem cudów świata"

 Ale powiedziałam, że dzisiaj czyli w niedziele poświąteczną, właściwie takie III-cie świętom wychodzimy. Nie wiedziałam gdzie pojechać, najpierw myślałam o lesie w Puszczy Zielonce. W końcu mówię jedziemy na te łęgi do Rogalina, na rozlewiska Wart. Słoneczko trochę świeciło, ale jak wysiedliśmy to okazało się, że jest silny wiatr. Daliśmy radę. Spacerek około godziny, chociaż ja bym jeszcze pospacerowała, pochodziła. Najgorsze, że aparat odmówił mi posłuszeństwa, nie wiem co się stało. Teraz niby działa, ale chyba musze dać go do serwisu żeby sprawdzili. Więc zdjęcia są z komórki.



















 W Rogalinku, gdzie zaparkowaliśmy okazało się, że jest bardzo ładny malutki, zabytkowy kościółek drewniany  z ok. 1200 r pw. Michała Archanioła i Matki Bożej Wspomożenia Wiernych.




wtorek, 22 grudnia 2020

Świąteczny Poznań

Wczoraj wybraliśmy się na rodzinny spacer po mieście aby pooglądać dekoracje. Niestety było jakoś tak smutno. Dekoracje te same, poza paru nowymi na św. Marcinie. Na Starym rynku pusto, głucho. Nie było tej fajnej atmosfery co zawsze. Nie było jarmarku, kramów, grzanego wina i innych łakoci.

Pandemia odebrała nam tę odrobinę przedświątecznej radości.

Foto relacja poniżej.




























sobota, 19 grudnia 2020

Praca, praca i jeszcze raz praca ...

 Dlatego nie mam czasu tutaj pisać na bieżąco. Zdalne nauczenie jest bardzo absorbujące, a jeszcze jak się nakręcę czy podkręcę, to już siedzę przy komie bardzo długo.

Teraz będą święta , zaraz, a po nich ferie - w domu... Ale trudno. Wirus nie odpuszcza, mamy 0d 28 grudnia do 17 stycznia narodową kwarantannę, i siedzieć w domu trzeba. Mam zamiar dużo czytać, spacerować, a resztę się zobaczy.

Tak wygląda moje miejsce pracy. Za "500+" rządowego wsparcia kupiłam drugi monitor. Dołożyłam do tego zakupu, ale na co dzień nie jest mi on potrzebny, a jak zdalne się skończy, no bo chyba kiedyś musi, to on będzie miała. To prezent na Gwiazdkę ode mnie.

A skoro długo siedzę, to trzeba sobie jakoś nastój zrobić, trochę świąteczny chociaż i przyjemny do pracy.


Tydzień temu, w niedziele poszliśmy choć na chwilę na spacer nad nasze jezioro Swarzędzkie, do lasu, tam od strony Zieleńca. Tak bardzo brakuje mi powietrza, lasu czy innego miejsca w naturze. Dlatego mam zamiar trochę w ferie, a może i w tej przerwie, trochę pojeździć, pospacerować. Zobaczymy co z tego wyjdzie.