1 lipca zrobiłam sobie fajną wycieczkę do Dąbrówki
Kościelnej. Taki był mój cel, zrobić takie rowerowe kółeczko i pojechać do
miejsca, do którego co roku z rodzicami na odpust 8 września jechaliśmy, tutaj
z działki.
Trasa w sumie wyniosła 19,1 km, czyli w cale nie tak dużo,
a trwała ponad 1,5 godziny. Ale ten czas wycieczki byłby krótszy, tylko
jechałam spokojnie zwiedzając tez coś po drodze, robiąc zdjęcia i zachwycając się
pięknem Puszczy zielonki. Nie myślałam, że w niej tak pięknie. Albo pom prostu
zapomniałam. Przecież przez kilka lat jeździłam do niej na moje „magisterskie
grzyby”.
Oto relacja.
W nocy poprzedzającej moją wycieczkę, była burza i bardzo mocne ulewy. Kilka przeszkód takich oto było po drodze.
Droga rowerowa nr 3 - główny trak z Bednar. Brukowana trasa, ale bokiem dało się jechać.
Fragmenty pięknej puszczy.
I dojechałam do Rezerwatu "Klasztorne modrzewie".
Majestatyczne, olbrzymie, ponad 40 metrowe, modrzewia.
Jadę dalej przez piękną puszczę, która mnie zachwyciła.
Kolejne przeszkody po wichurze.
Cel osiągnięty.
Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia.
Obraz niestety zasłonięty. Pierwsza koronacja z rąk kard Stefana Wyszyńskiego odbyła się w 1962 r.
Prezbiterium i wnętrze kościoła: nawy boczne oraz stare feretrony, na pewno zabytkowe.
Inne ujęcia kościoła oraz jego otoczenie.
Bardzo czyściutko i wszystko zadbane, odnowione, samo sanktuarium też.
Którędy do domu?
Po drodze, w lesie, za Dąbrówką.
Na koniec wycieczki - drobny zakup dla pokrzepienia w sklepiku w Stęszewku.